SZPITAL PART 3


DZIEŃ TRZECI. ŚRODA. GODZINA COŚ KOŁO 4:20
OBUDZIŁEM SIĘ.
NIE SAM Z SIEBIE. TO JEBANY CIŚNIENIOMIERZ MNIE OBUDZIŁ.
BUDZIŁ MNIE CO GODZINE, BO BYŁEM DO NIEGO PODPIĘTY PRZEZ CAŁĄ NOC I CO GODZINE MIERZYŁ MI CIŚNIENIE.
PO CHUJ KURWA?
JUŻ NIE ZASNĄŁEM.
DALEJ MUSZE LEŻEĆ I NIE WOLNO MI SIĘ RUSZAĆ PRZYNAJMNIEJ DO 9:00 BO WTEDY PRZYJDZIE LEKARZ I POWIE CZY MOŻNA IŚĆ NA SWOJĄ SALE CZY NIE.
JESTEM ZAJEBISCIE GŁODNY I WYJEBIŚCIE SŁABY.
LEŻE, PRÓBUJE ZASNĄĆ.
NI CHUJA.
PLECY BOLĄ, KARK BOLI, PŁUCA BOLĄ, JAJA NAPIERDALAJĄ.
JAJA.
ZDECYDOWAŁEM POPATRZEĆ JAK TO TAM WYGLĄDA.
KUTAS Z BÓLU ZMNIEJSZYŁ SIĘ DO ROZMIARU OKOŁO 5CM.
ZOSTAŁO MI TAK NA KILKA DNI.
CIĘŻKO SZCZAĆ BYŁO.
PATRZE, OPATRUNEK NIBY PORZĄDNIE ZAŁOŻONY, ALE JEDNAK CHUJOWO, BO MNIE CIŚNIE W JAJA.
I BOLI.
CZWARTA RANO, NIE ZASNE ZA CHUJ. TYLE GODZIN LEŻENIA JESZCZE PRZEDE MNĄ.
NO PRZEJEBANE.
LEŻE I LEŻE I LEŻE.
I LEŻE.
OKAZUJE SIĘ, ŻE NADAL LEŻE.
WYBIŁA SIÓDMA.
PIELĘGNIARKI ZACZĘŁY NAM PODNOSIĆ CZĘŚĆ ŁÓŻKA, ŻEBYŚMY BYLI NA WPÓŁ SIEDZĄCO-LEŻĄCY.
W KOŃCU WIDZĘ ŚWIAT Z INNEJ PERSPEKTYWY.
JA PIERDOLE. IDZIE KURWA ZE STRZYKAWĄ.
CHUJ CI W PYSK.
WJEBAŁA IGŁE W BRZUCH. KURWA. MAĆ.
POPATRZYŁA MI NA JAJCA CZY OPATRUNEK JEST TAK JAK MA BYĆ.
LEŻE.
LEŻE.
LEŻE.
PRZYCHODZI KOMISJA LEKARSKA.
TEŻ MI PATRZĄ NA JAJCA.
WSZYSTKO W PORZĄDKU.
TO ZAJEBIŚCIE.
ZARAZ BĘDZIE MOŻNA WRACAĆ NA SWOJE SALE.
W KOŃCU MOGĘ SOBIE CHOCIAŻ NORMALNIE USIĄŚĆ NA ŁÓŻKU.
SIADAM NA TYM ŁÓŻKU, NOGI MI DYNDAJĄ.
KURWA JAK MI SŁABO.
JA PIERDOLE.
GŁODNY JESTEM, NIE MAM NIC SIŁY, KRĘCI MI SIĘ W GŁOWIE.
JAJA NAPIERDALAJĄ.
WSTAŁEM.
STOJE.
PRZEJEBANE, ZARAZ SIĘ PORZYGAM.
JEDNEGO TYPA ZAWIEŹLI NA WÓZKU, MYŚLAŁEM, ŻE WSZYSTKICH WYWIOZĄ.
NIE KURWA.
Z BUTA MUSIAŁEM DRYŁOWAĆ.
NIBY JAKIEŚ 15 METRÓW, ALE TAK TO JUŻ SIĘ DAWNO NIE ZMĘCZYŁEM.
DOSZEDŁEM NA SALE, JEBŁEM SIĘ NA ŁÓŻKO OD RAZU.
JEB DO SZAFKI PO CIASTKA.
PRZY OKAZJI TELEFON WŁĄCZAM.
DOSTAŁEM ŻYLIARD SMSÓW OD LUBEJ, MIMO ŻE PISAŁEM JEJ, ŻE PRZEZ CAŁY DZIEŃ NIE BĘDĘ MÓGŁ KORZYSTAĆ Z TELEFONU.
NORMALKA.
WPIERDALAM PIERNICZKI, WSZYSTKO WPIERDOLIŁEM.
POLEŻAŁEM JESZCZE CHWILE.
CHUJ WSTAJE SIĘ ROZCHODZIĆ, W KOŃCU ZA JAKIEŚ 4 GODZINY WYCHODZE DO DOMU.
WSTAŁEM. JAJA RWĄ JAK SKURWYSYN.
PODCHODZE DO OKNA.
KURWA JAK SŁABO ZARAZ SIĘ WYPIERDOLE.
WRACAM NA ŁÓŻKO.
NIE MAM SIŁY SIĘ NAWET POŁOŻYĆ.
SIEDZE, CZEKAM AŻ MI PRZEJDZIE OCHOTA NA RZYGANIE.
POŁOŻYŁEM SIĘ.
KURWA, JAK JA MAM W TAKIM STANIE DO DOMU WRÓCIĆ.
A TO JUŻ ZA KILKA GODZIN.
PRZYSZEDŁ LEKARZ, MÓWIE MU, ŻEBY MI DAŁ JAKĄŚ KROPLÓWKĘ NA WZMOCNIENIE, BO NIE ŻYJE.
PRZYSZŁA KROPLÓWKA.
PRZY OKAZJI ŚNIADANIE.
3 KROMKI I ODROBINKA MIODU.
NO ZAJEBIŚCIE. NAWPIERDALAM SIĘ JAK NIGDY. CAŁY BRZUCH ZAPEŁNIE PO TYCH DWÓCH DNIACH GŁODÓWKI.
KROPLÓWKA ZESZŁA, WZIĘLI JĄ W PIZDU. WSTAJE. STOJE. JEST OK, IDE DO OKNA. DAJE RADE.
ZAJEBIŚCIE, IDE DO KIBLA SIĘ WYLAĆ.
STAJE PRZY PISUARZE. KUTAS SKURCZONY, AŻ CIĘŻKO GO WYCIĄGNĄĆ. W DODATKU JAJA BOLĄ.
DAŁEM RADE.
CZESIEK COŚ MÓWI, ŻE MOŻE MNIE PODWIEŹĆ DO DOMU, BO JEDZIE W MOJĄ STRONĘ I TEŻ DZISIAJ WYCHODZI.
JÓZEK TEŻ PRZY OKAZJI DZISIAJ WYCHODZI.
NO TO CHUJ, WYBIORE SIE Z CZEŚKIEM.
PISZE SMS DO LUBEJ, ŻE JADE Z CZEŚKIEM DO DOMU AUTEM I ŻEBY PO MNIE NIE PRZYCHODZIŁA.
CHWILE PÓŹNIEJ OKAZUJE SIĘ, ŻE COŚ NIE TAK BYŁO Z CZEŚKA PAPIERAMI I NIE WIADOMO CZY DZISIAJ WYJDZIE.
W OGÓLE TEN CZESIEK ZE WSZYSTKIMI DOKUMENTAMI MIAŁ PRZEJEBANE.
POKAZYWAŁ SWOJE PRAWO JAZDY, Z KTÓREGO WYNIKAŁO, ŻE ZDAŁ JE MAJĄC 11 LAT.
NO TO BIORE TELEFON I PISZE LUBEJ, ŻEBY JEDNAK PRZYSZŁA PO MNIE.
PRZYSZEDŁ LEKARZ. POWIEDZIAŁ, ZE ZARAZ PRZYJDZIE PIELĘGNIARKA, ZMIENI OPATRUNEK I WYCIĄGNIE DRENAŻ.
CO MI KURWA WYCIĄGNIE?!
PRZYSZŁA PIELĘGNIARKA. ZMIANA OPATRUNKU. I WYCIĄGANIE DRENAŻU.
ŚCIĄGNĘŁA STARY OPATRUNEK, PATRZE, A TAM W JAJO JAKAŚ BIAŁA RURKA WSADZONA.
WYSTAWAŁA Z TORBY NA OKOŁO 1CM.
JA PIERDOLE...
ZACZĘŁA TO WYCIĄGAĆ.
WYCIĄGNĘŁA TAK NA OKO 10CM.
MATKO BOSKO CZĘSTOCHOWSKO.
DOBRZE, ŻE NIC NIE POCZUŁEM.
NAKLEIŁA PLASTER NA SZWY I KAZAŁA CHODZIĆ W CIASNYCH MAJTKACH.
PRZYSZEDŁ OBIAD. BARSZ CZERWONY I RYŻ Z JAKIMŚ MIĘSEM.
FULL WYPAS JAK NA SZPITAL.
CZESIEK SIĘ ŻALI, ŻE PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ DAWALI JAKŚ CHUJOWY KRUPNIK.
ZJADŁBYM NAWET KROWIE GÓWNO, PRZEZ DWA DNI NIC NIE JADŁEM.
UBRAŁEM SIĘ W SWOJE CIUCHY, SPAKOWAŁEM SIĘ.
CZESIEK MÓWI, ŻE WYJAŚNIŁ SPRAWY I ŻE DZIS WYCHODZI I ŻE MOŻE MNIE PODWIEŹĆ.
NO TO PODWIEZIESZ MNIE PAN Z LUBĄ.
DOBRE.
PO JÓZKA PRZYJECHAŁA RODZINA, ŻEBY GO ODEBRAĆ.
JÓZEK KURWUJE CO DRUGIE SŁOWO, ŻE MA SWÓJ SAMOCHÓD POD SZPITALEM I ŻE SAM POJEDZIE.
PRZECIEŻ NIC MU NIE JEST.
TO NIC ŻE MIAŁ SZNIT NA BRZUCHU NA 25CM I 24 SZWY XD
PRZYSZŁA LUBA, TORBE ZA MNIE CHCIAŁA NIEŚĆ.
SAM PONIESE. CO JA KURWA JESTEM?!
DOBRZE ŻE WINDA JEST, NIE WIEM JAKBYM PO SCHODACH ZSZEDŁ Z CZWARTEGO PIĘTRA.
IDZIEMY DO AUTA.
WSIADAMY, JEDZIEMY.
POLSKIE DROGI. JAJA BOLĄ.
WYSIADAMY, ŻYCZE CZEŚKOWI POWROTU DO ZDROWIA.
IDE DO DOMU.
PRĘDKOŚCIĄ PRZYGARBIONEGO MOHERA.
WSZEDŁEM DO DOMU, LUBA MIŁA JAK NIGDY, BUTY MI NAWET ŚCIĄGNĘŁA.
WYPAKOWAŁA MNIE.
DOBRA Z NIEJ DZIOŁCHA ;_ ;
NAWET MI DO APTEKI POSZŁA.
W SUMIE TO KONIEC.